Moja firma w Norwegii – sprawdź dlaczego

Już od jakiegoś czasu poszukuje pracy. Próbowałam czasem wcielać się w rolę hostessy, niemniej jednak z tego względu, że zarabiam dość niewiele nie stać mnie na wyrobienie sobie książeczki sanepidowskiej, której koszt wyrobienia to mniej więcej dwieście PLN. Życie na własną rękę nie jest takie łatwe, jak myśli znacząca większość licealistów a dosłownie studentów. Właściwie każdy z nich marzy o tym, żeby wyrwać się z pod skrzydła rodziców i rozpocząć zarabiać samemu. Ja prowadzę tego typu życie, ale nie z swojego wybory, lecz z wyboru losu i to wcale nie jest taka łatwa sprawa, jakby się wydawało… Dlatego postanowiłam zrezygnować ze studiów na rok- wziąć sobie tak zwany rok dziekański i wyjechać gdzieś, w szukaniu pracy. Szukałam przez długi okres czasu najkorzystniejszych ofert pracy i okazało się, że norweski rynek pracy jest chyba najkorzystniejszy dla przeciętnego poszukiwacza pracy. Zarobki są tam bardzo wysokie, jednak utrzymanie się tam jest dość trudne. Moim drugim pomysłem była próba założenia tam firmy. Miałam koleżankę, która pozwoliła mi przez jakiś czas u niej pomieszkać, zanim sama nie zacznę się utrzymywać, zatem koszty utrzymania się w Norwegii spadły znacząco. Uiściłam wniosek o dofinansowanie mnie przez jakikolwiek kapitał unijny, ponieważ sama chciałam spróbować założyć firmę. Nie było łatwo, ponieważ najpierw musiałam posiadać jakiś pomysł, który zainteresowałby, i który miałby szansę na sukces. Musiałam dogłębnie przestudiować rynek i zachowanie rynku norweskiego, by zacząć wdrażać swój plan w życie. Na szczęście od za każdym razem byłam osobą komunikatywną i pomysłową, więc balansowanie wśród typami pomysłów nie było dla mnie żadną trudnością. W niekrótkim czasie dostałam dofinansowanie za dobry pomysł, kupiłam lokal i zaczęłam remont. Niestety koszty norweskich towarów zostały choćby trzy razy droższe niż te polskie.

Zobacz również: Biuro rachunkowe Oslo